środa, 16 kwietnia 2014

Od Alexandry, C.D.: Jak to będzie?

Gdy jechałyśmy w stronę ujeżdżalni Demon był nie spokojny. Mimo tego, że ja i Cavalio trzymaliśmy się z tyłu, agresywny ogier próbował kopnąć mojego konia. Bałam się, że w końcu mu się to uda. Jechałyśmy kłusem, dla bezpieczeństwa zwolniłam do stępa i trzymałam się z koniem około 5 metrów od Demona. Byłam bardzo zaniepokojona jego zachowaniem, lecz uznałam, że między Demonem a Cavalio jest wystarczająca odległość i wróciłam do kłusu. Dojechałam do Sam i trzymałam się z jej prawej strony, jednak z odpowiednią odległością od jej konia. Demon się już trochę uspokoił. Gdy dojechałyśmy do ujeżdżalni zapytałam:

- Poskaczemy?
- Mój koń nie specjalizuję się w skokach...
- No dawaj to krótki parkur.
- Nie da rady, mówię Ci.
- No chociaż spróbuj. - podjechałam do pierwszej przeszkody i przeskoczyłam.
- No dobra... Ale niczego nie obiecuję.
- Spoko, to tak dla zabawy. - uśmiechnęłam się.
- Ja nie wiem, czy ta zabawa się dobrze skończy...
- Oj no dawaj, spróbuj tam jest najmniejsza.
- Dobrze. - podjechała. - Hop!
- Wow! Tak płynnie skaczesz!
- Płynnie? Ta gruba baryła ledwo tyłek nad przeszkodą unosi!
- Nie przesadzaj, jest super!
- Wcale, że nie jest super. Twój koń jest super... Ja swojego nie wybierałam.
- A co wolisz? Ujeżdżanie, Wyścigi?
- Ujeżdżenie. W powożeniu idzie nam dobrze, ale mój koń lepiej się odnajduje w tym "zawodzie".
- Trenujecie ujeżdżanie? - zapytałam i przeskoczyłam okser.
- Tak. Byłam już z nim na kilku zawodach.
- A Demon umie lotną zmianę nogi?
- Wszystko umie, ale tylko jak ma na to ochotę.
- Próbowałam kiedyś z Cavalio trochę ujeżdżeniowych kroków, ale nie lubił tego, a gdy doszliśmy do lotnej zmiany nogi to już w ogóle z boksu nie chciał wychodzić. No i musieliśmy się przerzucić na skoki.
- Lotna zmiana nogi jest prosta - Powiedziała to, po czym zagalopowała i ogier zrobił na jednej ścianie dwie zmiany nogi.


~~~~~~~~~~

< Sam, co dalej? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz