- Dlaczego...
- Bo tu jestem. - westchnęłam. - To jakaś kpina! Jak ja tu w ogóle wylądowałam?!
Nagle podbiegła moja siostra i chwyciła za rękaw.
- Jas! - Napomniała mnie, po czym zwróciła do dziewczyny. - Jesteś Soraya, prawda? Słyszałam o tobie od Davida, jestem Narcise.
- Nietypowe imię...
- To nazwisko. - Wtrąciłam, przewracając oczami. - Moja siostra chyba nie lubi zbyt swojego imienia.
Dostałam od niej łokciem w bok i się skrzywiłam, po czym palnęłam w głowę.
- A teraz przepraszam, ale muszę chwycić Shadow'a i Dolce, bo Moja Siostra Boi Się Własnego Konia. - Ostatnie sześć słów wypowiedziałam z naciskiem.
- Moja wina, że...
- Trzeba było nie wybierać Dolce. - Zmarszczyłam brwi. - Ja przynajmniej daję radę z Shadow'em.
Przeszłam przez barierkę na maneż, trzymając w dłoni uwiązy. Jeden zawiesiłam bez problemu Arabowi i zapięłam (nie używam czasem kantarów, bo się niewygodnie je zakłada), ale z Dolce to coś innego. Dla niej wzięłam kantar. Puściłam jeszcze na chwilę Shadowa wolno po zapięciu uwiązu tak, żeby nie zwisał, po czym zajęłam się białą klaczką. Dopiero po dziesięciu minutach zabawy w berka dałam radę ją złapać, a przy wyjściu z padoku omal nie pokopała Sorai. Spojrzałam za siebie. Rozmawiające dziewczyny szły za mną.
- Rina! - Syknęłam. - Zabieraj swojego konia. Ona i Shadow to niezbyt dobre połączenie.
Wzięła konia i powróciła do miłej pogawędki z nową koleżanką... Ugh... a ja zawiązałam konia i zajęłam się szczotkowaniem. Miałam zamiar udać się w teren, i miałam nadzieję że jakoś pozbędę się mojej siostrzyczki i jej przyjaciółeczki.
~~~~~~~~~~
< Soraya? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz