środa, 16 kwietnia 2014

Od Samanthy, C.D.: Coś takiego...

Właśnie szłam do mojego wierzchowca. Niosłam w reklamówce owocowo-miodowe przysmaki dla niego i dla jego kolegi obok. Już miałam wchodzić do stajni, gdy nagle poczułam ręke na ramieniu. Odwróciłam się. Zobaczyłam wysokiego bruneta z psem, który pytał o drogę do parku.

- Musisz iść prosto, za stajnią powinien się znajdować znak na rozdrożu. Na jednym z szyldów będzie napisane "miasteczko". Tam jest mały, cudowny parczek. Ja osobiście polecam spacer po lesie.

Chwile się zastanawiał , a po chwili znów zapytał:

- To w którą stronę do lasu?
- Poczekasz na mnie chwilkę? Wezmę swojego konia na kantar i przejdę się razem z Tobą.
- Dobrze, poczekam.

Chłopak ukucnął i zaczął głaskać psa. Ja podbiegłam do boksu Demona. Kantar z uwiązem wisiał na boksie, więc szybko założyłam koniowi sprzęt i otworzyłam drzwi. Nowy znajomy wstał i odsunął się nieco na bok.

- Możemy już iść. Jestem Samantha. Mów mi Sam.
- Lucas.

Podałam mu dłoń, a on uścisnął ją. Demoniczny nie był zadowolony z sytuacji i cały czas próbował przybliżyć się do Lucas'a, żeby go ugryźć lub kopnąć. Nie pozwalałam mu na to.

Szliśmy drogą usypaną z piasku. Rozmawialiśmy sobie na różne tematy. Dowiedziałam się, że Lucas jest właścicielem gniadej klaczy arabskiej, która nazywa się Whisky.


~~~~~~~~~~

< Lucas, co dalej proponujesz? :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz